W niedziele 28 sierpnia b.r. odbyło się spotkanie grupy fotograficznej TeamArt, miejsce spotkania - szczyt wodospadu Mahon Falls.
Nasze spotkania plenerowe to nie tylko pstrykanie fotek, wycieczka w góry to dobry sposób na wyrwanie się z codziennych zajęć i naładowanie baterii na następne tygodnie. Naszym kulminacyjnym punktem wyprawy było wykonanie zdjęć jeziora z perspektywy ptasiej, jednak owe jezioro było dla nas tajemnicą, nie prowadziła tam żadna droga widzieliśmy je tylko z satelity.
Wyprawa zaczęła się w Kanturk gdzie członkowie TeamArt Michał i Paweł wyruszyli w trasę, była godzina 3:15 w Cork o 4 dołączyłem ja. Następni uczestnicy to Piotr i Kamil dołączyli w Youghal. Grupa tym razem była niekompletna, brakowało tylko Adama. Na parkinu przed wąwozem byliśmy ok 5:45, słońce daleko za chmurami. Przy świetle księżyca ruszyliśmy w stronę wodospadu, nad szczytami świeciły gwiazdy i wiał silny wiatr. Droga na górę wodospadu zajęła ok godziny. W butach chlupała woda a spodnie były mokre do kolan, nie zapowiadało się nic przyjemnego, mgła uniemożliwiała widoczność na parę metrów. Kompas wyznaczył nam trasę jednak na drodze kolejny szczyt resztkami sił równym krokiem "gęsiego" ruszyliśmy w drogę. Na szczycie ( tak nam się zdawało) znaleźliśmy jezioro ale nie tych spodziewanych rozmiarów była to większa kałuża w kształcie tulipana. Znalezione stosy ułożonych kamieni pozwoliły nam schronić się przed wiatrem czas na chwilkę odpoczynku i gorącą herbatę. Oczekiwanie na wschód słońca okazał się daremny gdyż mgła nie ustępowała. Godzina odpoczynku minęła szybko, czas w dalsza drogę. Nikomu nie chciało się wyjmować aparatu deszcz i mgła zmusiły nas do powrotu.
Z pomocą kompasu wróciliśmy do wodospadu a oczom naszym ukazał się wspaniały widok, nie czekaliśmy chwili - każdy w pośpiechu chwycił za aparat i zapomniał o trudach wspinaczki. Rozległy widok i wodospad stał się obiektem poszukiwań najlepszego kadru. Rozbiegliśmy się po skałach i każdy znalazł sobie zajęcie. W wolnym tempie zmieniając obiekt zainteresowań zmierzaliśmy na dół. Wodospad to wspaniały obiekt na eksperymenty z długim czasem naświetlania każdy miał pełne ręce roboty. Na parkingu gotowi do drogi powrotnej byliśmy ok godziny 11:00. Parking był pełen samochodów i osób zmierzających w kierunku wodospadu jednak dla nas to czas powrotu. Wycieczka się udała, pełni wrażeń wróciliśmy do domów. Poniżej krótka fotorelacja z tejże wyprawy. Dodam jeszcze ze jedno ze zdjęć z niedzielnego pleneru mojego autorstwa zdobyło pierwsze miejsce w konkursie fotograficznym pt."Pejzaż na 24 stopnie" organizowanym przez Digital Foto Video. (http://www.dfv.pl/gallery/members/pest801a.html?g2_itemId=3297715)
Tekst: Mariusz Kalinowski








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz