Dzisiaj rozpoczął się w Cork Międzynarodowy Festiwal Tańca Ludowego "Damhsafest 2011" i będzie trwał on do niedzieli 24 lipca b.r. Roztańczone grupy z różnych krajów, takich jak Egipt, Francja, Estonia czy Irlandia będzie można podziwiać zarówno w Cork i jak i w całym jego hrabstwie.
Taniec ludowy jest częścią kultury w wielu krajach i na całym świecie. Przedstawia on tradycje taneczne oraz muzykę związaną ściśle ze środowiskiem w którym powstały, z jego zwyczajami, wierzeniami i rozrywkami. Utwory taneczne komponowane były specjalnie do określonego tańca i związane były one z danym regionem jego obyczajami, instrumentami barwnym strojem.
Damhsafest jest jedynym Międzynarodowym Festiwalem Tańca Ludowego w regionie Cork. Od momentu powstania w 1995 roku, festiwal gościł ponad 30 międzynarodowych grup tańca ludowego. W ciągu tych lat występy odbyły się w samym mieście Cork a także w małych miasteczkach w całym hrabstwie.
Tegoroczny festiwal będzie można oglądać codziennie o 11.30 na Opera Lane w Cork, a także w Blarney Castle o godzinie 14.30. W sobotę 23 lipca b.r w Town Park w Fermoy o godzinie 17.00 odbędzie się bicie rekordu w Brush Dance - jest to tradycyjny irlandzki taniec z... miotłą, wokół której wykonuje się kroki. Obecny rekord, który został ustanowiony w Eyre Square w Galway wynosi 490 kroków.
Każdy taniec ludowy zaliczany jest do dziedzictwa kulturowego danego kraju. Dlatego też oprócz tańców standardowych, tj. jazzu, salsy, walca czy też tanga oraz np. współczesnego hip-hopu, warto zainteresować się poznawaniem ludowych form tanecznych, aby poznać obyczaje i tradycje różnych regionów.
Tańce ludowe to paleta barw, różnorodność i żywiołowość oraz muzyka towarzysząca danemu narodowi przez stulecia. Niestety część tańców ludowych odeszła już w zapomnienie wraz ze zwyczajami oraz rozwojem starożytnych cywilizacji.
Szkoda, że na festiwalu w Cork zabraknie polskich tańców ludowych takich jak: skocznego krakowiaka, tańca z Kujaw czyli kujawiaka, mazurka, oberka czy poloneza.
Tekst: Agnieszka Chwaja
Foto: Piotr Słotwiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz