Jak co dzień wstałam bardzo wcześnie rano, miałam wiele zajęć i spotkań zapisanych w moim kolorowym kalendarzu, przedpołudniem załatwiłam prawie wszystkie zaplanowane sprawy, nawet zdążyłam wpaść do mojej przyjaciółki Duśki na pogaduchy tak na chwilkę przed lunchem.
Wróciłam do domu napić się kawy i jednym płynnym ruchem odhaczyłam w kalendarzu rzeczy już za mną, sprawdzając, co dzisiaj jeszcze powinnam zrobić, a było tego sporo, mówię "było", ponieważ w momencie, w którym postanowiłam zaprosić Katarzynę Grocholę i jej "Trzepot Skrzydeł" do popołudniowej kawy, rzeczy w kalendarzu nie miały już znaczenia. I stały się mało istotne.
Kilka tygodni temu zadzwoniłam do mojej starszej siostry, zapytałam: "co nowego?", odpowiedziała, że przeczytała swój nowy nabytek a który bardzo mi poleca, "Trzepot Skrzydeł" Katarzyny Grocholi, jednak muszę wiedzieć, że przepłakała prawie całą podróż głównej bohaterki.
Podróż wspomnień, które bohaterka opisuje z szczegółową dokładnością, o których chciałaby zapomnieć, pokazuje nam świat, w którym została zamknięta i który coraz bardziej się kurczy, robi się mniejszy i zaczyna być jej wrogiem, walka o przetrwanie w czterech ścianach staje się jej jedynym celem. Powieść jest napisana w formie listów głównej bohaterki Hanki do kogoś, kogo nie ujawnię z prostej przyczyny. Książka mnie wciągnęła i przeczytałam ją jednym tchem, i przyznaję, jako iż jestem wrażliwą kobietą przy końcu rozkleiłam się, pudełko chusteczek było niezbędne.
"…od jutra świat miał być dobry. Jutro miałam postanowić, zmienić, zobaczyć. Jutro miał być lepszy dzień. Nigdy dzisiaj."
(fragment z książki)
Książka psychologiczna, którą można przeczytać szybko, jednym tchem, wciąga i powoduje dreszcz emocji. Nie zgodzę się z opinią pana Grzegorza Chojnowskiego, który w recenzji na temat twórczości Katarzyny Grocholi napisał "książki czytają się szybko, ale nie zostawiają po sobie nawet zapachu lektury", a mianowicie "Trzepot Skrzydeł" jest drugą książką danej autorki jaką miałam okazję przeczytać –pierwszą był "Kryształowy Anioł"- i muszę przyznać, jak do tej pory jestem zadowolona i mile wzruszona. Więc kochani Czytelnicy, od was zależy czy się ze mną zgodzicie czy nie.
A przeczytać polecam.
Tekst i foto: Alicja Tychulko
wspaniałe jest to, że istnieją tacy ludzie jak Katarzyna Grochola i Alicja Tychulko!
OdpowiedzUsuń