Dwa dni temu przechadzając się wzdłuż rzeki Lee na odcinku pomiędzy St. Patrick’s Bridge a Brian Boru Bridge , zauważyłam kilka osób opierających się o barierki ze wzrokiem wpatrzonym w kierunku lekko wzburzonej wody.
Zdziwiona myślę: pewnie turyści zobaczyli latającą rybę, podeszłam więc i przyłączyłam się do towarzystwa, nagle znienacka wydobywa się wielki łeb foki z rybą w łapach, którą rozszarpuje na części pierwsze. Wyciągam więc aparat i cykam kilka fotek, próbuję uchwycić ten fascynujący moment.
Kilka chwil później pobiegłam do przyjaciółki, która pracuje w pobliżu, wskakuję do sklepu, pokazując jej zdjęcia opowiadam co przed chwilą miałam okazję zobaczyć. Ona z dziwnym uśmiechem na ustach oznajmia mi że ta foka to już od tygodnia jest atrakcją turystyczną, i najwidoczniej bardzo polubiła ten kawałek naszej rzeki.
No cóż, mam nadzieję że jeszcze kiedyś ją zobaczę.
Tekst i foto: Alicja Tychulko



Mam nadzieje, ze jeszcze troche tam pobedzie i ja zobacze :)
OdpowiedzUsuń- Warto miec zawsze aparat przy sobie - gratuluje
OdpowiedzUsuń