Strony

środa, 28 grudnia 2011

Noc Sylwestrowa;-)

Już za dwa dni będziemy żegnać 2011 rok i witać 2012, wspaniale, prawda?

Niektórzy z nas nie wyobrażają sobie tego wieczoru bez wielkiej imprezy w licznym gronie przyjaciół, lub małej kameralnej z grupą tych najlepszych. Skrzętnie i w najmniejszych detalach staramy się zaplanować tę noc dużo wcześniej niż zwykle, niektórzy zaczynają na początku grudnia lub przed Świętami Bożego Narodzenia, tylko, dlatego by wszystko zostało zapięte na ostatni guzik, wychodząc z założenia, „ jaki sylwester taki cały rok”. Nie we wszystko musimy wierzyć, po prostu bawimy się tej nocy tak jak najlepiej potrafimy. Tańczymy, wygłupiamy się, popijając przeróżny alkohol, zostawiając miejsce na tą wyczekiwaną lampkę szampana.

Przegryzamy zakąski, przygotowane sałatki i jak to na domówkach bywa, odgrzewamy świąteczny bigos. Grupa znajomych okupuje stanowisko DJ, nie potrafiąc zdecydować, którą składankę wybrać, wieczór mija w rytmach niekoniecznie pasującej do siebie muzyki. Ale jest cudownie, śmiejemy się, żartujemy i wyczekujemy 24:00, czekamy na fajerwerki i serdeczne uściski, otwierając kolejnego szampana.

Znam grupę ludzi, którzy sylwestra planują już od pierwszego stycznia, dzieląc się pomysłami: „ …za 12 miesięcy musimy kupić więcej balonów, super jak tak wszystkie na raz pękały”, „ …no, i więcej wina, bo sześć butelek to za mało na tyle osób, i muzykę wybrać lepszą…”. I tak bez końca. Stojąc z boku, przysłuchując się temu, trzeba przyznać, że ta noc ma swoją magiczną moc. Jest w niej coś, co ludzi łączy, motywuje, czasami wystarczy tylko spojrzenie i uderzenie delikatnie kieliszkami w imię toastu życzeń, i to wystarczy by uwierzyć w lepszy rok.

Są jednak osoby, i jest ich coraz więcej, które nie mają zielonego pojęcia, co będą robić w sylwestra, nie posiadają grona przyjaciół, nie wspomnę o grupie szalonych znajomych. Brak planu jest wręcz depresyjny, pewni są jednak, że nie mają ochoty przesiedzieć kolejnej sylwestrowej nocy na kanapie. Wspominając jak to było kiedyś, jak to było za małolata.

No, więc wyruszam wam z pomocą, kochani niewiadomi! Kochani single! Moja pierwsza propozycja to mój ukochany Crane Lane Theatre gdzie 31 w sobotę od 21:00 będzie można zupełnie za darmosze pobawić się przy „Trans Fatty Acids”, jest to zespół, który odtwarza kawałki ulubionej klasyki takich zespołów jak The Beatles, The Rolling Stones, Neil Young i wielu więcej.

Następna moja propozycja to CLANCY’S bar & restaurant 15-16 Princes st. Cork, gdzie powitanie nowego roku umili nam energetyczne trio „Uturn The Band” grający kilka świetnych kawałków rocka. Imprezę zakończy DJ. Admission Free.



Ostatnią moją propozycją, mimo iż można ich znaleźć w necie o wiele więcej, jest stary dobrze niektórym znany pub o nowej nazwie The Oliver Plunkett, znajdujący się na ulicy jak sama nazwa pubu wskazuje Oliver Plunkett Street, gdzie wieczór zaczniemy około godziny 22:00 przy „The Hound Dogs”. Jest to rock&roll band z Cork, który cieszy ucho grając mix utworów z lat 60-tych jak i utworów nowoczesnych. Ta impreza też jest darmowa.

Wiec, jeśli z powodu braku planów na sobotni wieczór, mieliście kiepski humor, to mam nadzieję, że już wam się poprawił, bowiem jest wiele możliwości w Cork, na spędzenie sylwestra inaczej niż na kanapie. Bo w końcu z planami lub bez, Nowy rok i tak przyjdzie. A więc jeśli nie spędzimy go tak hucznie jak powinniśmy, to ku uciesze niektórych z nas przed nami miesiąc karnawału i szalonych corkowskich imprez.

Szczęśliwego Nowego Roku, Kochani.
Do zobaczenia w Crane Lane i…
… po drodze.

Alicja Tychulko

3 komentarze:

  1. witamy pania Ale z powrotem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam bardzo serdecznie i życzę szczęśliwego nowego roku.
    Pozdrawiam wszystkich czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam pania Alicje po przerwie i czekam na kolejene pani relacje i felietony

    OdpowiedzUsuń